Kolorowanka dla polityków, biznesmenów i dziennikarzy na stoisku Domu Aniołów Stróżów w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
W tym roku „Dom anioł Stróżów” już po raz dziesiąty jest partnerem Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Bardzo się cieszymy, że przez tyle lat udaje nam się jakoś łączyć ten świat biznesu, polityki, samorządowców z pomocą, z tym obszarem społecznym. Promujemy społeczną odpowiedzialność i promujemy solidarność społeczną. Myślę, że one w dzisiejszych czasach mają szczególne znaczenie i szczególną wartość. Zwykle zapraszaliśmy naszych przyjaciół i uczestników Kongresu do różnych aktywności. W poprzednich latach biegaliśmy, chodziliśmy, jeździliśmy na rowerach. W tym roku malujemy. Mamy piękną, wielką kolorowankę, która odzwierciedla miasto, ale pokazuje też elementy takie ekologiczne, bo naszym partnerem jest Tauron Polska Energia. Mamy elementy drogi, bo naszym partnerem jest również Stalexport Autostrada Małopolska, no i oczywiście dzieci, czyli Dom Aniołów Stróżów. I każdy uczestnik, który przyjdzie na nasze stoisko wylosuje na Kole Fortuny kolor – mazak, którym może kolorować kawałeczek tej kolorowanki, przyłoży się w ten sposób do dzieciaków, ponieważ partnerzy główni za każdą taką aktywność przekazują 100 złotych dla podopiecznych Domu Aniołów Stróżów. Więc można w łatwy i przyjemny sposób, przerywając może tą oficjalną formułę, zmalować coś dobrego dla dzieciaków.
– mówi Monika Bajka prezes Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży „Dom Aniołów Stróżów”
Historia „Domu Aniołów Stróżów”
Na stronie internetowej „Domu Aniołów Stróżów” https://anioly24.pl/ można znaleźć więcej informacji nt. działalności stowarzyszenia.
Tak DAS opisuje początki swojej działalności:
Historia Domu Aniołów Stróżów sięga lat dziewięćdziesiątych. Początki to pomoc na ówczesnym dworcu PKP w Katowicach, gdzie przebywało wielu bezdomnych, młodocianych prostytutek i dzieci wąchających klej. To było towarzyszenie ludziom, którzy żyją na marginesie. Towarzyszenie dzieciom i młodzieży pozostawionym samym sobie. Nie mieliśmy siedziby, organizacji, nazwy ani środków na działalność – na początku musiały wystarczyć chęci i wiara, że im – tym młodym ludziom z ogromnymi problemami – naprawdę można pomóc. Początkowo byliśmy azylem. Kiedy po trzech latach powstał pierwszy DOM, było to rzeczywiście schronienie. Otwarte do późnych godzin, otwarte na każdego. Z czasem poczuliśmy jednak, że chcemy pomagać nie tylko doraźnie. Chcieliśmy robić coś, co będzie działało długofalowo. Tak kolejne kilka lat starań sprawiły, że mogliśmy już powiedzieć „Mamy swój Dom”. Działaliśmy wtedy równolegle – w ośrodku dziennego pobytu vis‑a- vis katowickiego dworca PKP, pomagaliśmy dzieciom i młodzieży w codziennych problemach, konfliktach domowych, uzależnieniach, nauce. Na ulicach docieraliśmy do tych samotnych, zagubionych, którzy sami nie poszliby poprosić o pomoc… Motywowaliśmy ich do zmiany życia. Wciąż staraliśmy się pomagać każdemu. Problemy środowiska były dla nas jasne. Potrzeby – oczywiste. Tak jak fakt, że nasza pomoc nie przestanie być potrzebna!